Recenzja wyd. DVD filmu

Crime Story (1986)
Bill Duke
Eugene Corr
Dennis Farina
Tony Denison

Między Miami a Newark

Był rok 1986, Don Johnson już drugi sezon wyciągał pistolet zza pazuchy drogiej białej marynarki. I wówczas ruszył nowy projekt Michaela Manna, producenta "Policjantów z Miami" – "Crime Story".
Był rok 1986, Don Johnson już drugi sezon wyciągał pistolet zza pazuchy drogiej białej marynarki. I wówczas ruszył nowy projekt Michaela Manna, producenta "Policjantów z Miami""Crime Story". Najpierw dwugodzinny pilot serialu w reżyserii Abla Ferrary  został pokazany w kinach. Potem porucznik Mike Torello, grany przez Dennisa Farinę, pojawił się w piątkowym paśmie na NBC, zaraz po przygodach lalusiowatego Crocketta i Rico. Szybko zyskał popularność i uznanie widowni. Lekko przygarbiony, z charakterystycznym czarnym wąsem, niezbyt przystojny, zgorzkniały i gotowy na wiele, by zniszczyć bossa lokalnej mafii.
 
"Crime Story" toczy się głównie w Chicago w latach 60. (potem akcja przenosi się do Las Vegas) i koncentruje na pojedynku policjanta z największym mafiosem w mieście, Rayem Lucą. W międzyczasie Torello rozwiązuje pomniejsze sprawy kryminalne i stara się ułożyć swoje życie prywatne. Świat "Crime Story" jest mroczny i pociągający, odległy od słonecznej Florydy tak  bardzo, jak tylko możemy to sobie wyobrazić. Bezwzględni są tu nie tylko przestępcy, policja też działa poza prawem: przemoc stosują wszyscy, a nam rozlew krwi zostaje pokazany explicite, często w długich, lekko spowolnionych, dopracowanych ujęciach.  W ogóle stylistycznie ten serial to majstersztyk. Obrazy ciemnych zaułków w deszczu, podejrzanych barów, przestępczych melin zapadają głęboko w pamięć. Jak również  słynna czołówka ze starym przebojem "Runaway" w tle.  

"Crime Story" jest nie tylko świetnie technicznie zrealizowany. Jego fabuła wciąga nas coraz głębiej, na coraz bardziej grząskie tereny, na które wkracza porucznik Torello. Sam Martin Scorsese przyznał, że inspirował się serialem, tworząc "Kasyno". "Rodzina Soprano" też nie byłaby tym samym, gdyby nie przełomowy serial Michaela Manna.

Polskie wydanie DVD niewątpliwie każdy kinoman z przyjemnością dołączy do swojej kolekcji. Z wyglądu to rzecz bardzo atrakcyjna, choć niestety nie zawiera żadnych dodatków. Nawet ustawienia są skrajnie ubogie – możemy tu jedynie wybierać pomiędzy polskim lektorem a oryginalnym dźwiękiem. Miejmy nadzieję, że wydanie drugiego sezonu będzie pod tymi względami ciekawsze.
1 10 6
Rocznik '82. Absolwentka dziennikarstwa i kulturoznawstwa na UW. Członkini Międzynarodowej Federacji Krytyków Filmowych FIPRESCI. Wyróżniona w konkursie im. Krzysztofa Mętraka. Publikuje w "Kinie",... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones